Czytelnia
Wolność od przeszłości
Piszę, bo jestem tą osobą, która zmarnowała wiele lat życia na usilne trzymanie się afirmacji pt: "jestem szczęśliwa i mam wszystko czego potrzebuję". Jest to dobra i piękna afirmacja ale...zbudować nowe możesz tylko na zgliszczach starego. To znaczy, że trzeba to stare zobaczyć i "podpalić", bo nie możesz usunąć czegoś czego nie widzisz i nie jesteś świadoma, że masz w sobie. Rozprawienie się z przeszłością polega na uwolnieniu urazów i żali dawnej małej dziewczynki, która przygnieciona dramatem niezrozumianych zachowań rodziców, tragedią czy depresją matki, przemocą ojca, zazdrością siostry, rywalizacją brata, obmacywaniem wujka, wyśmiewaniem cioci, wciąż trzyma nieuświadomione emocje, które raz po raz, w nieadekwatnych okolicznościach odpalają się niczym armata skierowana w stronę komara. Tak, znasz to. Jeżeli nie, to znasz pseudospokój tłumionych emocji i bycia "ponad to". Taka inna forma radzenia sobie z emocjami. Dziury w jelitach, choroby autoimmunologiczne...ale będę ponad to. Depresja, niezadowolenie z życia, kiepska praca ale będę ponad to. Zacisnę zęby. Dam radę. Przetrwam to. Ile jeszcze czasu masz zamiar trwać w tym?
Kochane kobiety, nosimy w sobie mordercze emocje ofiar gwałtów z czasów wojny. Dostałyśmy je od matek, babć i ciotek. Stąd nasza bezsilność i piętno "słabej płci". Projektujemy to na naszych partnerów, synów i kolegów mszcząc się, wbijając szpilki, z uśmiechem na twarzy uwodząc ich tanimi chińskimi sukienkami albo grożąc wykrzykiwanymi hasłami: "jesteśmy potomkiniami tych, któych spaliliście na stosie." Tak. My. Święte dziewice, te dobre, te lepsze, skrzywdzone ofiary 2000 lat prześladowań patriarchalnego świata. Czujecie to? Nie, nie mówię, że nie było gwałtów, przemocy i wojen. Nie mówię, że kobiety nie cierpiały. Nie mówię, że współcześni mężczyźni nie są potomkami okrucieństwa wojen i prześladowań kobiecego pierwiastka. Oni mają swoją historię do uświadomienia i zrozumienia, a także do wybaczenia. Mówię tylko, że trzymając te dawne historie w swoich komórkach nie możecie budować nowego i pięknego świata wokół was. Te historie wymagają uwolnienia i wybaczenia, jakkolwiek były straszne i okrutne. Nie ma innej drogi do BUDOWANIA NOWEJ SIEBIE, do tworzenia dla nas i naszych dzieci, dla przyszłych pokoleń, świata wolnego od przemocy, urazów i nienawiści. Wybaczanie jest drogą miłości. Drogą wolności. Drogą szczęścia. Życzę Wam odwagi do konfrontacji z przeszłością, z waszą przeszłością, która tkwi w podświadomości i domaga się zobaczenia, uznania i wyciągnięcia lekcji. Odwagi wojowniczki miłości, która wierzy, że to w nas zwycięża dobro, które dajemy światu tworząc nowe życie.
Choroby, problemy, porażki? Wszystko znika w konfrontacji z podświadomością. Wyleczyłam w ten sposób wiele nieuleczalnych chorób, rozwiązałam dziesiątki problemów teoretycznie niemożliwych do rozwiązania. Widzę jak zmienia się świat wokół mnie i wiem, że wybaczanie jest jedyną drogą do szczęścia.
Możecie być już zmęczone tysiącami prób, technik, rytuałów, konsultacji, ćwiczeń, masaży, suplementów, diet, magii, i szałasów potów...tyle tego, coś się zmieniło...ale nadal tkwicie w życiu z depresją w tle i poczuciem własnej beznadziei oraz lęku przed tym światem. Dlaczego? Dlatego, że sedno tkwi wybaczaniu. I nie dajcie się zwieść, że wystarczy powiedzieć przepraszam. Nie, potrzeba rozpoznać przeszłość, wrócić do niej emocjonalnie i uwolnić dawne uczucia, zmienić przekonania i doświadczyć głębokiego spokoju . Do tego potrzebne są sprawdzone techniki, zastosowane kilka na raz.
Nie trać więcej czasu, bo jesteś zmianą na którą czeka świat!
Agnieszka B. Walaszczyk